ruszamy z budową
Przez jakiś czas nie było mnie na blogu z logicznego powodu...nic się nie działo na naszej działce. Walczylismy z bankami o kredyt walutowy, tak podnieśli zdolność, że musiliśmy jednak przerzucić sie na kredyt w PLN. Długo by oowiadać...
plany się jednak pozmieniały...
W międzyczasie podjęliśmy decyzje o sprzedaży naszego mieszkania (żałuję, że tak późno), w poniedziałek będą 2 tyg od jego wystawienia i juz mamy kupca. Pare dni temu pojawiła się u nas starsza Pani z Warszawy (przypominam, że my jestesmy z południa Polski) i oglądała nasze mieszkanko, bardzo się jej spodobało, zakochała się w nim. Wnuczek namawiał ją na niski blok, natomiast starsza Pani wóczas orzekła, że całe życie mieszakała w bloku 10 pietrowym na Żoliborzu , na 10 tym pietrze i jej nie przeszkadza blok z wielkiej płyty. Po kilku dniach zadzwoniła, że kupuje je i w przyszłym tyg. załatwiamy sprawę. Śmiać mi się chce, bo daliśmy dość wysoką cenę jak na teraźniejszą koniunkturę na rynku nieruchomości, mogłaby starsza Pani kupić takie samo mieszaknie za 20 tys taniej, no ale.... Pani orzekła jak powyżej i uwaga.... płaci gotówką... :):) trafiło się nam jak ślepej kurze owies.
Tym sposobem ciągniemy resztę z własnej kasy i mam w nosie kredyt... no może na wykończenie troszku weżniemy.
Dziś z wrażenia nie mogłam spać... jednak mam do tego miejsca sentyment.