tynki i numer domu-czyżby pechowy
Czy wy też odczuwaliście na etapie tynków jakieś dzikie podniecenie? aż się boję co będzie się ze mną działo przy wylewkach?Nasz dom zaczyna nabierać ciała:) wlewa się w niego dusza!!!! Szaleje. Dziś nie wytrzymałam i dwa razy już byłam na budowie: rano i wieczorem. Panowie wytynkowali gabinet i dolną łazienkę oraz sufit w salonie. Zdemontowali kozę, bo ponoć nie wolno w niej palić , jak są tynki na suficie świeże. Jutro zacieranie i dalsze prace. Postaram się wrzucić zdjęcia pierwszych pokoi. Nie udało mi się przeforsować tynków c-g, stanęło na decyzji ślubnego i robimy tynki maszynowe lekkie drobnoziarniste Caparol Interior. Tylko w salonie panowie na ścianach mi go nie dadzą. Jutro wieczorem mam podjechać na budowe i oglądnąć pierwszy pokój po zatarciu i zdecydować, czy w salonie też taki dalejmy. Ależ jestem podekscytowana:)
Ponadto, udałam się w końcu do Gminy , złożyłam wniosek o nadanie nr domu, gdyż muszę zapisać dziecko do szkoły i wypadałoby już wpisać nr domu, żyby mi przyjęli córę jako mieszkankę tej gminy. Uwaga... mamy nr 1345 :):)
Jak zobaczyłam tą 13 z przodu to zaczęłam wariować, to zawsze pechowa liczba.Żeby tego było mało to wariatka, zaczęłam sumować wszytskie liczby i 1+3+4+5 = 13 Jakiś dramat - wpadam w paranoje:(
wypad się pocieszyć, że są ludzie, którzy mają gorzej, kumpela mieszka na ul 13 zakrętów, dom nr 13
dobrej nocy